wtorek, 15 marca 2011

Pierwsze próby przędzenia na kołowrotku

Po 2 dniach walki zaczęłam poskramiać Gada;) Już mi się nić nie rwie co chwilę i po woli koordynuję ruchy rąk i nogi. Wiedziałam, że to nie będzie takie trudne;)
Oto pierwsza niezrywająca się nić,wyszło jej jakieś 60 metrów, uprzędnę jeszcze resztę fioletowych i bakłażanowych czesanek pozostałych po filcowaniu i zrobię posezonowa czapkę;)

1 komentarz: