czwartek, 19 stycznia 2012

Się przędzie

Uwielbiam go, może kiedyś uda mi się stworzyć jakąś kolekcje;)
I jeszcze ja;) Przędę to runo, na które ostatnio narzekałam...ale muszę powiedzieć,że po kilkuset metrach idzie mi całkiem nieźle, choć nić nie jest idealnie równa...spodziewałam się,że będzie gorzej;)
Także jakoś przędę;)

8 komentarzy:

  1. Podziwiam Cię że masz cierpliwość to robić ciekawa jestem co z tego zrobisz wygląda imponująco pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a Pani ma cierpliwość do szydełka, na którym też pracuje cienkimi nićmi i też ich duuużo przerabia;) tak;) mam anielską cierpliwość;)przędzenie pomaga na stresy;)

      Usuń
  2. Ależ wspaniały widok:)A ile wełenki z tego będzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm zobaczymy;) a na obrazku jest ok 1 kg 200gr wełny

      Usuń
  3. Widzę, że podjęłaś styczniowe wyzwanie Prząśniczki :D Kołowrotek wygląda na bardzo zadbany, super. Czy zgrabne motowidła są home-made :)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę go jeszcze zakonserwować olejem lnianym;) a motowidła oczywiście zrobione przez braciszka;)

      Usuń
    2. Ja swoje kółko maznęłam olejem do drewna z Ikei. Olej lniany może po czasie zjełczeć, nawet w drewnie...

      Usuń
  4. Wow... Chyba brakło mi słów :) Przędzenie wełny to kosmos, który jeszcze jest chyba poza moim zasięgiem. Chociaż marzy mi się i przędzenie i naturalne farbowanie. Dobrze jest być pro :)

    OdpowiedzUsuń